Imię i nazwisko: Sharon Smith Pseudonim: Catseye / Catsy Data urodzenia/Wiek: Nieznany / 16 lat (pozafabularnie) Zdolności: Inteligencja, intuicja (czytanie mowy ciała), ailuranthropy, wall-crawling, healing-factory Znaki szczególne: Kocie źrenice i ogon w formie ludzkiej
Dołączył: 01 Sie 2024 Posty: 19
Wysłany: Czw 01 Sie, 2024 13:51 Catsy
Imię i nazwisko: Sharon Smith
Pseudonim: Catseye
Data urodzenia/Wiek: -Nieznana- / 16 lat ( stan na 2015)
Pochodzenie: -Nieznane-
Postać kanoniczna: Tak. (Historia zmodyfikowana pod kątem śmierci Emmy Frost)
Wygląd:
W swojej ludzkiej formie Catseye jest dosyć wysoką, szczupłą, niemal 183 cm młodą kobietą z charakterystycznymi szkarłatno – żółtymi oczyma i najczęściej purpurowymi włosami (co jednak lubi się zmieniać, najczęściej na blond (nikt nie wie czy w zależności od nastroju, czy przemiany czy po prostu – przypadku), swobodnie zwykle opadającymi na ramiona i plecy.
Na oko nie ma więcej niż 16 lat, ze względu na wzrost, szczupłą, wyraźnie kobiecą figurę i długie nogi – należy do tych osób, za którymi głowy mężczyzn się zwykle – obracają.
Porusza się miękko - chciałoby się powiedzieć - z gracją - ale to nie to.
Raczej delikatnie, ostrożnie, bez nonszalancji i niedbalstwa, zamaszystych ruchów, trochę jakby zawsze gotowa do skoku czyt biegu. Preferuje przy tym luźne, wygodne stroje, nie krępujące ruchów, raczej też spodnie niż sukienki czy spódnice. Choć w tych tez można ją od czasu do czasu zobaczyć.
Podobnie jak obuwie. Które dobierane jest pod względem wygody przede wszystkim.
Czapka? Rękawiczki? Nie zobaczysz jej w tym, potrafi się niemożebnie wściec za samą próbę nałożenia czegoś na uszy. Naprawdę. Naprawę będzie zła.
Głos? Cichy, raczej melodyjny. Często pewnie słyszy prośby, by mówiła głośniej. Raczej mało prawdopodobne by kiedykolwiek ktokolwiek słyszał ją krzyczącą czy wrzeszczącą. Chyba że w jakiś naprawdę ekstremalnych sytuacjach.
Charakter:
Spotkałeś kiedyś kota? Takiego zwykłego, dzikiego, żyjącego samego dla siebie dachowca? To jesteś w stanie wyobrazić najważniejsze cechy charakteru Sharon.
Zwykle robi to na co ma ochotę, niespecjalnie przejmując się światem i otoczeniem. Nie jest skomplikowaną osobą z charakteru.
Jak coś jej śmierdzi – prycha.
Jak coś uwiera – idzie gdzie indziej znaleźć wygodniejsze miejsce.
Jak nudzi – znajduje ciekawsze zajęcie.
Jest głodna – szuka jedzenia.
Może przez to wydawać się trudna nieprzewidywalna w zachowaniu – ale tylko dla kogoś kto jej nie zna. W gruncie rzeczy jest w swoim zachowaniu szczera aż do bólu.
Mimo swojego dosyć prostego charakteru – obdarzona została fotograficzną pamięcią i doskonałym zmysłem obserwacji. Zastanów się dwa razy zanim jej skłamiesz, naturalny nawyk skupiania się bardziej na obserwacji nawet najdrobniejszych ruchów i gestów, melodii i tonie głosu niż na znaczeniu słów i treści sprawia, że naprawdę łatwo wychwytuje emocje czy kłamstwa. I zwykle komunikuje swoje niezadowolenie w dosyć dobitny, bezpośredni sposób.
Historia:
Nie pamięta swojego dzieciństwa.
Była przecież panterą.
Żyła jak pantera.
Nawet jeśli tylko pantera ją wychowywał. Dzieci chcą wyglądać jak rodzice, być przy nich.
Więc wrzeszczące, zapłakane, nowo narodzone dziecko zmieniło się w miauczącego kota. Na przykład i podobieństwo jedynej istoty która odpowiedziała na paniczny płacz głodnego, samotnego noworodka.
Który chwilę później zmienił się – w miauczenie i piszczenie właściwie świeżo urodzonym kociętom.
I jak to pantera, nie zwracała uwagi na takie abstrakcyjne rzeczy jak wczoraj, dziś czy jutro. Jedyne co się liczyło to ten duży kot, który jej bronił, woda do picia, miejsce do spania. Świeże mięso do jedzenia.
Nie ma nic smaczniejszego niż własnoręcznie upolowany zając. Albo sarna. Albo jeleń.
Gdyby ktoś się pytał – były to na pewno szczęśliwe czasy.
Gdyby pamiętała, pewnie by tak powiedziała. Tylko ile wy pamiętacie z tego czasu, gdy dopiero uczyliście się raczkować a potem chodzić?
Mijały wiosny. Lata. Zimy. Gdyby ktoś ją nauczył liczyć – nawet wiedziałaby, że było ich 15. Za to może opowiedzieć o zapachu krwi pierwszego samodzielnie upolowanego jelenia. Mokrym szeleście zbutwiałych liści pierwszej jesieni. Radości odkrycia odgłosów dzięciołów wystukujących swoje rytmy…
W którymś momencie (pamiętajmy, nie było wtedy w jej świadomości dat, liczb, tylko intuicje w rodzaju – kiedyś, dziś, kiedyś po dziś) najpierw zniknął koci opiekun. Wiedziała, że nie wróci. Koty odchodzą w ciszy, znajdują miejsce i zasypiają by więcej się nie obudzić. To był i czas starej, dużej pantery która dotychczas wypełniała świat kociej dziewczynki.
Miauczenie nie potrafiło jej przywołać.
Przyszła zima. Przyszedł głód. Kurczące się lasy i tereny łowieckie, z których zwierzyna uciekła przed głośnymi, śmierdzącymi dwunogami.
Kiedyś mogła biegać dniami nie wychodząc spod ochrony gęstych drzew. Teraz nie można było iść pół dna by nie napotkać legowisk bezwłosych zwierząt i ich czarnych, kamiennych ścieżek na których nic nie rosło.
Pojawiła się kobieta. Być może zwrócił jej uwagę nietypowy, zobaczony podczas polowania kot. Może zwyczajnie – zlitowała się nad zagłodzonym zwierzęciem. Może - coś innego – dla kota było to nieistotne i nieważne.
Znalazła się w ciepłym, obcym miejscu z dużą ilością jedzenia.
Kobieta, jak okazało się później. Była telepatką. I zastąpiła dużego kota, dla zwierzęcia, które z czasem oswoiło się z nową osobą. Potem miejscem. Potem – jak dziecko przysłuchujące się rodzicom – zaczęło próbować imitować dźwięki jakie wydają odkrywając – że różne dźwięki mają różne znaczenia.
I różny efekt jaki można było uzyskać je wydając.
A blondynka, której czasami futro na głowie zmieniało się na brąz – zdawała się zawsze wiedzieć i rozumieć początkowo niezgrabne i niesforne piski bardzo szybko uczącego się zwierzęcia.
Bo kot jeśli coś zobaczył albo usłyszał – nie zapominał już tego.
W krótkim czasie próbował już nie tylko porozumiewać się dźwiękami (te dwunożne zwierzęta, pomijając kobietę były wyjątkowo głupie nie umiejąc bez pisków, dźwięków odczytać oczywistych ruchów ogona, nastawienia uszu czy zjeżonej sierści) ale też chciał też mieć dwie nogi. I dwie kolejne, ale wyżej.
Bez tego przecież trudno było dostać się do miejsca gdzie trzymano jedzenie. Albo otworzyć drzwi.
Prawdę mówiąc. Chciał wyglądać tak jak swoja opiekunka. Bo ona znikała. I się pojawiała.
Sharon, bo tak nazwano dziecko co było kotem - błyskawicznie się uczyło.
Żywy intelekt z dzienną zachłannością przyjmował wszystko, pod opieką i z pomocą telepatki.
Która nawet nie musiała się zbytnio wysilać by coraz częściej i dłużej przebywająca pod postacią człowieka dziewczyna zapamiętywała coraz bardziej skomplikowane i trudniejsze rzeczy.
Fotograficzna pamięć – sprawiała – że błyskawicznie nadrabiała zaległości. Uczyła się pisać. Czytać. Zaczynała rozumieć, początkowo niezrozumiały i nielogiczny świat ludzi.
Dwa lata od nic nie rozumiejącego kocięta po ludzką nastolatkę.
Dzisiaj – pomijając trochę ekscentryczny tryb życia oraz – z pozoru – trochę chimeryczny, zmienny charakter – nie wyróżniała się zwykle z tłumu rówieśników uczęszczających Massachusetts Academy of Math and Science, będąc jedną z wielu juniorów pobierających tam nauki. Przynajmniej psychicznie.
Żywa, nietypowa inteligencja oraz praktycznie natychmiast przyswajająca informację pamięć sprawia, że nauka jest dla niej bardziej zabawą niż obowiązkiem, i żadnym wysiłkiem – o ile tylko coś jest w stanie utrzymać jej uwagę na jakiś temacie dłużej, niż parę chwil.
Wyprowadziła się od Anny, trafiając po krótkim czasie do instytutu profesora Xaviera, gdzie zamieszkała z resztą dziwaków.
Ciepłe łóżko, pełna lodówka i ludzie, którym nie przeszkadzało to jak żyła - szybko jej spasowali. A już szczególnie ludź który wołali Scarlet Witch.
Bo skoro wiedźma, to musiała mieć swojego kota, a skoro miała kota to musiała zapewnić mu dobre jedzenie.
Proste nie?
Tak więc szybko można było znaleźć Catsy najczęściej tam, gdzie akurat przebywała Wanda.
Zdolności:
Ailuranthropy (kotołactwo?) - jest mocą która pozwala jej się zmieniać i przybierać postacie od małego domowego kota po panterę, pół ludzi – pół koty (oraz z częściowo zamienionymi częściami ciała) jak i normalnego człowieka.
Charakterystyczną cechą przemian jest to, że w całkowicie ludzkiej formie – jedyne „nietypowe” dla niej umiejętności jakie pozostają to zyskana inteligencja i intuicja – tak poza tym niczym innym nie wyróżnia się swoich podobnie wysportowanych – rówieśników.
W formie kota lub półkota Sharon dysponuje nadludzką siłą, zmysłami, refleksem i zręcznością łącznie ze zdolnością poruszania sprawnego do góry nogami (np. po suficie). Naturalnie, zdolności odpowiednio ograniczone w przypadku półprzemiany do części ciała które pozostały w formie kociej).
Dodatkowo – w ograniczonym zakresie: Healing Factor, chociaż na pewno nie tak silnym by leczyć dziewczynę w trakcie walki „na bieżąco”.
W formie kociej również dysponuje właściwymi dla kota – szponami, silnym na tyle by rozrywać mięśnie, ciało, kości, drewno i zwyczajne rodzaje metalu, chwytnym ogonem. Lub też wbijać się w nie, dzięki czemu ma możliwość swobodnego łażenia po ścianach i sufitach zbudowanych z takich materiałów (ponieważ nie jest wyjaśniona natura jej zdolności wall – crawlingu, dla uproszczenia przyjmuję tutaj, że zwyczajnie używa do tego celu szponów, które po prostu wbijają się w materiał pozwalając na to).
Dysponuje siłą porównywalną przynajmniej dużymi tygrysami (i prawdopodobnie nadal będzie się ona rozwijać do czasu gdy stanie się dorosła)
Nawet w ludzkiej formie zachowuje ogon oraz „kocie” źrenice.
Rodzina:
- Anna Ghost - osoba która zastąpiła jej matkę, nauczyła życia w społeczeństwie ludzi, przez długi czas opiekowała się nią. Nie związana z walką mutantów, polityką, czy sprawami wielkich tego świata. Zwyczajnie cicho i spokojnie sobie żyjąca i chcą nie zwracać na siebie uwagi.
Inne:
- Fotograficzna pamięć – która pozwala jej błyskawicznie uczyć się i przyswajać nowe informacje. Niestety, nie idzie ona w parze z cierpliwością i zaparcie które ciągnęłoby ją w stronę nauki.
- Jest w stanie łatwo stwierdzić kiedy jest okłamywana – (moja interpretacja, bo nie jest to wyjaśnione jak to działa) – jako kot jest przyzwyczajona do obserwacji ofiary, wychwytywania mikroekspresji, tików nerwowych, drobnych gestów, brzmienia, melodii głosu czy wręcz zwracania uwagi na zapach ciała, etc.
Tak więc bardziej – w kierunku intuicyjnego wykorzystania tego co Cal Lightman w „Lie to me” niż jakiś mocy jak empatia czy telepatia.
- Również w formach zwierzęcych i półzwierzęcych swobodnie mówi (chociaż może trochę w dziwny sposób, ale kto by na to zwracał uwagę kłócąc się z kotem.) No chyba, że nie ma ochoty.
- Posiada pewne zdolności walki wręcz, jednak wynikają one z długich lat życia i polowania niż jakiegoś szkolenia. Najczęściej używa przy tym swoich pazurów jako broni – w końcu je zawsze ma przy sobie i jest z nimi najlepiej obeznana.
Wybrana ranga: Individuals
Początkowo było Individuals (w trakcie gry potem zmieniła się na X-men i ostatecznie - Avengers).
Niech ktoś mądrzejszy zdecyduje, w czym/gdzie powinna być
Na avatarze jest: Willa Holland
Today we don’t fight for one life, we fight for all of them.
Edycje:
2024.08.01: Wiek +1; Krótkie podsumowanie w historii tego, co zmienił 2014 w życiu dziewczyny.
Imię i nazwisko: Jane Weller Data urodzenia/Wiek: 14.07.1988, 26 lat Zdolności: Przejmowanie mocy przez krew, manipulacja molekularna, telekineza GXRA 2017 Discord ID: janeweller
Dołączyła: 13 Lip 2007 Posty: 9965
Wysłany: Czw 01 Sie, 2024 15:22
Uzupełnij profil, dopisz się do grupy (link pod logo) oraz załóż temat w Komunikacji, a jeśli chcesz to i w Kartotece.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
X-Men RPG jest chronione prawami autorskimi - te dotyczące materiału źródłowego należą do Marvela, zaś reszta przynależy do graczy i administracji forum. Zabrania się kopiowania i modyfikowania jakiejkolwiek jego części bez zgody administracji i użytkowników. Forum jest przystosowane do przeglądarek Firefox, SeaMonkey, Opera, Comodo Dragon. Część emotikon dzięki CookiemagiK. Kod wysuwanego panelu by Luxter.