FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj


Poprzedni temat :: Następny temat
Ambulatorium szkolne
Autor Wiadomość

X-Men RPG





Dołączył: 07 Mar 2022
Posty: 207

Wysłany: Wto 15 Mar, 2022 20:11   Ambulatorium szkolne

Pomieszczenie podobne do sali medycznej, ale mniej zaawansowane. Na wyposażeniu znajdują się medykamenty, sprzęt medyczny, szafki, łóżka i charakterystyczne szpitalne parawany. Trafiają tu na leczenie osoby, których dolegliwości nie wymagają długoterminowego lub inwazyjnego leczenia.

.
 
 

Wolverine

Deadly claws




Imię i nazwisko: James Howlett
Pseudonim: Wolverine / Logan
Data urodzenia/Wiek: 1832 / 182 lat
Zdolności: Samoleczenie, wysuwane pazury pokryte adamantium, wyostrzone zmysły.
Znaki szczególne: Charakterystyczne uczesanie i bokobrody. Zazwyczaj pali cygara.
GXRA 2015
GXRA 2020
Discord ID: dontglimpse
Wiek: 25
Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 1488

Wysłany: Śro 15 Mar, 2023 18:59   

// biuro

Oczywiście, że był problem. Z jego doświadczenia wynikało, że jeśli chodzi o Gambita, nawet z Laurą, sprawy nie były łatwe. Sam Gambit bez towarzystwa był chodzącym kłopotem na Ziemi.

Ponownie zadał sobie pytanie, jak to się stało, że pojechali razem do Paryża, a on nie spodziewał się najgorszego scenariusza. Może dlatego, że sam posiadał niewielkie pojęcie o samej wycieczce. Mimo to wbrew swej naturze, nie życzył nikomu z nich źle.

Być może, choć raz miał nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Żadnych problemów, żadnych zgonów, czy incydentów bliskich śmierci. . . Całkowite rozczarowanie. Przypuszczenia nie dało się uniknąć.

- Oczywiście, że tak. - mruknął pod nosem.

W pewnym sensie ulżyło mu, że nic jej nie jest. Niewiele rzeczy mogło jej zaszkodzić. Wiedział o tym, ale zawsze było coś, co mogło. A jemu zależało na niej.

Przytaknął. Jeszcze niedawno nie przejąłby się tak lekkomyślnym osobnikiem jak Remy Lebeau. Chociaż dzisiaj sprawy miały się inaczej. (Nawet jeśli nadal głęboko gardził facetem.) Znaczył coś dla Laury i dla tego nie mógł tego tak po prostu zostawić, by samo się rozegrało. To co było ważne dla niej, było ważne dla niego, z kilkoma naciągnięciami. . .

Część jego wciąż zastanawiała się, dlaczego miałby się spieszyć do walki z tym, co pewne. Druga, odsuwała od siebie możliwość wystąpienia najgorszego, jakby desygnując swój pesymizm. Dość niespodziewane samo w sobie.

Zorientował się, że nie ma odpowiedzi dotyczącej szaszłykowania. Zamiast tego marszczył czoło w absolutnej konsternacji. Gdyby jego myślenie było poprawne, nie musiałoby do tego dojść, ale nie odrzuciłby tego pomysłu, gdyby nie jej powaga.

Pociągnęła go w stronę wyjścia z biura, a potem dalej korytarzem do ambulatorium. Doskonale poradziłby sobie z dotarciem tam o własnych siłach, a jednak znów nie miał okazji tego pokazać.

Nie było wiadomo, czy to ten gest go zirytował, czy to coś innego. W tym momencie nie potrafił powiedzieć.

Na szczęście nie miał okazji się dowiedzieć, gdyż Blink już na nich czekała. Wydawała się równie zdezorientowana. Wyglądało na to, że Jane, spiesząc się, również nie powiedziała jej zbyt wiele. Gdy tylko weszli do pokoju, podeszła do Jane.

"Co się dzieje?"

Tak, co się właściwie dzieje? Chętnie usłyszałby całą historię za tym małym spiskiem, który mieli ukryty przed nim, czy też wszystkimi innymi, szczerze mówiąc. . .




 
 

Jane

#TeamIronAmerica




Imię i nazwisko: Jane Weller
Data urodzenia/Wiek: 14.07.1988, 26 lat
Zdolności: Przejmowanie mocy przez krew, manipulacja molekularna, telekineza
GXRA 2017
Discord ID: janeweller
Dołączyła: 13 Lip 2007
Posty: 9965

Wysłany: Nie 19 Mar, 2023 20:39   

Jane nie miała czasu się zastanawiać nad odczuciami Logana. Laurkowe "jest z nim źle" mogło tylko oznaczać, że sprawa mogła być bardziej niż krytyczna. Za to ze zdumieniem uświadomiła sobie, że jej zwykły spokój został zaburzony i że sama zaczyna lekko panikować. Nie wiedziała czy to przez wydarzenia z ostatniego okresu jej stan emocjonalny stał się dużo mniej stabilny, czy też działo się coś innego, co spowodowało jego zachwianie. A może to brak stałej obecności Profesora? Zawsze był tą jedną jedyną stałą w ich życiu i jego przedłużający się pobyt w Szkocji wytrącał z równowagi sporo osób, chociaż wszyscy kibicowali mu w związku z obecnością tam Moiry.

- Laura napisała, że coś złego stało się z Remym - Jane odpowiedziała na pytanie Blink, wyszarpując telefon z kieszeni i wyraźnie drżącymi palcami wyświetlając ostatniego smsa, gdzie był pełen adres wraz z numerem pokoju do paryskiego hotelu. - Potrzebują pilnej pomocy medycznej. Możesz otworzyć portal tam i utrzymać go, jednocześnie ściągając na dół Sway? Obawiam się, że cokolwiek się przydarzyło Gambitowi, to na konwencjonalne leczenie jest za późno.

Blink tylko skinęła głową, przeczytała jeszcze raz adres i po chwili skupienia otworzyła portal.




 
 

Wolverine

Deadly claws




Imię i nazwisko: James Howlett
Pseudonim: Wolverine / Logan
Data urodzenia/Wiek: 1832 / 182 lat
Zdolności: Samoleczenie, wysuwane pazury pokryte adamantium, wyostrzone zmysły.
Znaki szczególne: Charakterystyczne uczesanie i bokobrody. Zazwyczaj pali cygara.
GXRA 2015
GXRA 2020
Discord ID: dontglimpse
Wiek: 25
Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 1488

Wysłany: Pią 05 Maj, 2023 21:25   

Wolverine zawsze był samotnym stworzeniem. Przez lata przemierzał świat na własną rękę, jako samotny wilk, który nie odpowiadał przed nikim. Toczył bitwy, zarówno duże jak i małe, polegając wyłącznie na własnej sile i umiejętnościach. I w większości przypadków odnosił sukcesy.

Ale nadszedł dzień, kiedy Charles Xavier pojawił się w jego życiu. Xavier dostrzegł w nim coś, co pozwoliło mu uwierzyć, że surowy mutant może być kimś więcej niż tylko samotnym wilkiem. Widział w nim potencjał, potencjał do bycia częścią czegoś większego, czegoś większego niż on sam.

Na początku był sceptyczny. Nie miał ochoty na bycie częścią zespołu. Był przyzwyczajony do pracy w pojedynkę, do polegania wyłącznie na sobie. Xavier był jednak wytrwały i powoli, ale skutecznie zaczął przełamywać opór.

To nie była łatwa przemiana. Na początku przeszkadzały mu zasady i przepisy związane z przynależnością do zespołu. Nie lubił odpowiadać przed innymi, nie lubił, gdy mówiono mu, co ma robić. Jednak z czasem zaczął dostrzegać korzyści płynące z pracy w zespole.

Po pierwsze, zrozumiał, że nie jest niezwyciężony. Były chwile, kiedy potrzebował pomocy, kiedy nie mógł zrobić wszystkiego sam. A kiedy te czasy nadchodziły, był wdzięczny, że ma zespół, na którym może polegać. Byli inni, którzy byli równie zdolni jak on, inni, którzy mogli mu pomóc, gdy tego potrzebował.

Ale nie chodziło tylko o praktyczne korzyści. Logan zaczął zdawać sobie sprawę, że było coś szczególnego w walce u boku ludzi, którzy podzielali jego przekonania, którzy byli gotowi postawić się na linii dla większej sprawy. Towarzyszyło temu poczucie koleżeństwa, poczucie przynależności do czegoś większego niż on sam.

Oczywiście nie oznaczało to, że zawsze dogadywał się z kolegami z drużyny. Były momenty, kiedy ścierał się z innymi, kiedy czuł, że nie może im zaufać lub nie zgadzał się z ich metodami. Ale nawet w tych momentach wiedział, że lepiej mu z nimi niż bez nich.

Wraz z upływem lat coraz bardziej cenił sobie pracę zespołową. Wiedział, że jest silniejszy z innymi u boku i że dzięki temu świat jest bezpieczniejszy. I choć w głębi serca zawsze będzie samotnym wilkiem, wiedział, że ma swoje miejsce wśród X-Menów, miejsce, w którym może walczyć o to, w co wierzy.

Podróż, którą przebył, doprowadziła go do momentu, w którym miał uratować kogoś, dla kogo żywił głęboko zakorzenioną pogardę. Gambit w jakiś sposób nawiązał więź z Laurą i bardzo się o nią troszczył, nawet jeśli na swój sposób. W takich chwilach jak ta, zdał sobie sprawę, że to właśnie w jej imieniu zrobi, co konieczne. Nienawidził siebie za to, że tak się od siebie oddalili, było to winą jego zagubienia, w pewien sposób zaniechania obowiązku. Nie był idealnym ojcem i wiedział o tym, nie miał też pojęcia jak nim być. Pomoc im było najlepszą rzeczą, jaką mógł teraz zrobić, by jej to wynagrodzić.

Wystarczyła ta niewielka motywacja, by podążył za wskazówkami Jane i zaufał Blink, że nie wyśle go na szczyt Mount Everestu. Kiedy przeszedł przez portal, ku jego uldze znalazł się we właściwym pokoju hotelowym...⸺🠟

/ Hotel Monte Cristo




 
 

Sway





Imię i nazwisko: Sara Wayland
Pseudonim: Sway
Data urodzenia/Wiek: 25 grudnia 1981, 33 lata
Zdolności: Uzdrawianie, manipulacja pamięcią, niewidzialność
Dołączyła: 22 Lip 2007
Posty: 1564
Skąd: Tucson, Arizona

Wysłany: Nie 07 Maj, 2023 19:38   

//kuchnia

Nie ma to jak spadać w dół, a następnie wyturlać się na posadzkę pod zupełnie innym kątem. Gdyby samo spojrzenie Sway mogło coś zrobić, to Blink chociaż poczuła braki tlenu w płucach i nieprzyjemny uścisk wokół szyi.
- Może następnym razem zadzwoń, co? - prychnęła do dziewczyny wstając i otrzepując się.
Blink jedynie wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się niewinnie. Dopiero wtedy Sway zauważyła, że Jane przygotowuje łóżko, a Blink trzyma otwarty portal, inni niż ten, którym ją tu ściągnęła.




 
 

X-23





Imię i nazwisko: Laura Kinney
Pseudonim: X-23
Data urodzenia/Wiek: 29.07.1992/22 lata
Zdolności: Healing factor, nadludzko wrażliwe zmysły, nadludzka zwinność, adamantowe pazury (po 2 w dłoniach, po 1 w stopach)
Znaki szczególne: zielone oczy i ponura mina
Urazy: Wiele mentalnych.
GXRA 2017
GXRA 2020
Dołączyła: 31 Paź 2014
Posty: 318

Wysłany: Śro 19 Lip, 2023 08:21   

//Hotel

Najchętniej wzięłaby jego ból na siebie. Jej i tak by to nie zaszkodziło, a ktoś kogo pokochała poczułby się lepiej. Zawsze uważała się za tą bezwartościową, zasługującą na jeszcze większe cierpienie za wszystko to czego dokonała... Za wszystko to do czego została zmuszona.Odczuła ulgę, gdy w bramach teleportu spostrzegła Logana. Bądź co bądź to on wprowadził ją do względnie normalnego świata. Zaopiekował się nią, dostrzegł w tych smutnych, zielonych oczach kogoś, kto miał w sobie wiele złości i cierpienia, ale również chęci zmiany. Nie musieli rozmawiać. Wystarczyło spojrzenie by mógł dostrzec jak bardzo przezywała to co się działo i jak bardzo miała chęć wyrwać się stąd, by zająć się czymś co potrafiła najbardziej... Dorwać tych, którzy odpowiadali za stan Remiego.Zebrała ich rzeczy osobiste i zniknęła w portalu jednak, gdy znaleźli się w ambulatorium stała gdzieś na uboczu. Owszem obserwowała, ale w jej głowie tworzył się już plan zemsty. Chciała poprosić Blink o otworzenie portalu z powrotem w hotelu, dlatego gdy miała pewność, że Remi ma dobrą opiekę postąpiła kilka kroków w tył.
 
 

Sway





Imię i nazwisko: Sara Wayland
Pseudonim: Sway
Data urodzenia/Wiek: 25 grudnia 1981, 33 lata
Zdolności: Uzdrawianie, manipulacja pamięcią, niewidzialność
Dołączyła: 22 Lip 2007
Posty: 1564
Skąd: Tucson, Arizona

Wysłany: Pią 21 Lip, 2023 19:46   

Sway próbowała sobie przypomnieć, czy ktoś miał jakąś misję, ale nie kojarzyła, by ostatnio coś takiego miało miejsce. Jej rozmyślania o tym, kto potrzebuje jej pomocy zostały przerwane przez pojawienie się Logana ze wspartym na nim Gambitem, który wyglądał jakby był o jeden mały krok od przeniesienia się na drugą stronę. Za nimi przez portal przeszła Laura. Blink zamknęła portal, mruknęła coś o tym, że jest głodna i wyszła, o dziwo używając drzwi.
- Co się stało? - zapytała Laurę, łapiąc go za rękę i ciągnąc ją za sobą w stronę łóżka z Remym. - Im więcej szczegółów co, jak i kiedy, tym szybciej będę mogła mu pomóc.
- A wy dwoje - zwróciła się do Logana i Jane - na korytarz.
Sara co prawda nie była lekarzem i z technicznego punktu widzenia nie miała żadnego prawa do używania przywileju tajemnicy lekarskiej, ale skoro uzdrawiała, a Remy był jej pacjentem, to uważała, że ją to obowiązuje. Natomiast Laura była Gambitowi najbliższą osobą, a więc jedyną uprawnioną w oczach Sway, by mieć dostęp do informacji o jego stanie zdrowia i podejmować decyzje w krytycznych momentach.




 
 

Gambit





Imię i nazwisko: Remy LeBeau
Pseudonim: Gambit
Data urodzenia/Wiek: 1984/31
Zdolności: Ładowanie materii nieożywionej za pomocą energii kinetycznej, Ulepszona kondycja fizyczna, Emisja wibracji, Empatia, Przyśpieszenie regeneracji, Zwiększenie szybkości, Zakłócenia statyczne, Rozcinanie, Cięcie, Urok hipnotyczny
Znaki szczególne: Krwistoczerwone oczy oraz blizna pod lewym okiem.
GXRA 2017
Dołączył: 14 Sty 2015
Posty: 377

Wysłany: Pon 24 Lip, 2023 16:43   

//Hotel

Będąc jeszcze w hotelu Remy z całej siły próbował się wyleczyć i jakoś zneutralizować skutki działania trucizny jednak im bardziej się starał tym więcej różnych bodźców do niego docierało przez co w sekundę rujnowało jego koncentrację. LeBeau naprawdę myślał, że gdyby chociaż na mógł się skupić na swoim organizmie poradziłby sobie z tym świństwem w jego krwiobiegu, lecz naprawdę nie mógł. Dopiero gdy po raz kolejny zdekoncentrowały go myśli jakiejś nieznanej mu osoby dał sobie spokój. Oczywiście cały czas obserwował Laurę i starał się jakoś ją uspokoić co też mu nie za bardzo wychodziło. Dlatego też po kolejnych próbach dał sobie spokój i czekał na kogoś, kto im pomoże w duchu przeklinając siebie za taką łatwowierność.
Gdy po jakimś czasie ujrzał coś dziwnego w ich pokoju zaczął się lekko niepokoić. Starał się nawet podnieść z kanapy, by móc walczyć jednak przy każdej próbie lądował na kanapie z jeszcze większymi zawrotami głowy. Dopiero w momencie gdy zobaczył znajomą sylwetkę Logana lekko się uspokoił jednak słowa Howletta go zaniepokoiły.
- Spokojnie mon ami, nie wybieram się jeszcze na tamten świat. - powiedział z charakterystycznym dla siebie lekko buńczucznym tembrem głosu jednak po tym jak Wolverine go podniósł sam Remy zrozumiał, że nie jest z nim za dobrze. Nogi nie chciały go trzymać więc uwiesił się na Loganie i dał prowadzić do jak rozumiał przejścia czy też portalu. Co jakiś czas potykał się o własne stopy i gdy wreszcie znalazł się w ambulatorium odetchnął z ulgą. Musiał też przed sobą przyznać, że ostatnich paru kroków nie pamiętał i po jakichś trzech minutach gdy ponownie otworzył oczy zaczął się zastanawiać co tak naprawdę robi w łóżku. Oczywiście wzrokiem cały czas szukał Laury gdyż wiedział, że jej obecność działała kojąco na jego nerwy, choć aura dziewczyny była rozchwiana.
Po czym gdy już chciał powiedzieć coś w swoim stylu, usłyszał wypowiedź Sway.
- Ktoś… podał mi… jakieś świństwo… w drinku. Mogą to… być jakieś… opioidy… Zawsze tak… na nie… reaguję. - powiedział przez wyschnięte na wiór gardło i spojrzał w zielone oczy Laury. Chciał, by była przy nim, by nie się nie martwiła. Przecież jemu to przejdzie.




 
 

Sway





Imię i nazwisko: Sara Wayland
Pseudonim: Sway
Data urodzenia/Wiek: 25 grudnia 1981, 33 lata
Zdolności: Uzdrawianie, manipulacja pamięcią, niewidzialność
Dołączyła: 22 Lip 2007
Posty: 1564
Skąd: Tucson, Arizona

Wysłany: Wto 01 Sie, 2023 16:11   

- Faceci... - Sway mruknęła pod nosem, rozpinając koszulę Gambita.
LeBeau był w kiepskim stanie, sądząc po tym, że Logan go właściwie przeciągnął do ambulatorium. Sara niekoniecznie potrzebowała bezpośredniego kontaktu, kiedy kogoś leczyła i mogła spokojnie robić to przez warstwy odzieży, ale w tym przypadku im lepszy kontakt jej dłonie będą miały z ciałem Remy'ego, tym skuteczniej go uzdrowi, a wyglądało na to, że cokolwiek spożył, to miało czas już się rozleźć po jego ciele. Aczkolwiek, widok pod koszulą był miły dla oka i nie mogła temu zaprzeczyć, ale upewniła się, że jej twarz na to nie wskazuje. Jakoś nie miała ochoty poznawać ostrości pazurków Laury, która stała po drugiej stronie kozetki.
- Laura, w razie czego przytrzymaj go, by się za bardzo nie ruszał - uprzedziła dziewczynę. - Trucizny i narkotyki nie dają najprzyjemniejszego uczucia przy ich neutralizacji.

Sway jeszcze szybko podeszła do szafek i z szuflady wyciągnęła dwa patyczki do badania gardła.
- Zagryź - powiedziała do Gambita wsuwając patyczki pomiędzy jego zęby. - Na wszelki wypadek.

Nigdy nie słodziła jeśli chodziło, że jej uzdrawianie może mieć nieprzyjemne efekty towarzyszące, zwykle pod postacią bólu. Jej zdolność nie była jakąś magią, że pstrykała palcami i już. I wiedziała doskonale o tym sama, bo nie raz i nie dwa leczyła swoje własne urazy, w tym złamania. Gambit powinien się w sumie cieszyć, że nie trafił tu z otwartym złamaniem.

Sway wzięła głęboki oddech i położyła jedną dłoń na brzuchu Remy'ego a drugą na jego mostku, zamknęła oczy i się skupiła. Wokół jej dłoni pojawił się złotawy blask, kiedy aktywowała swoją zdolność. Chwilę później ten sam blask zaczął rozprzestrzeniać się po ciele Gambita. Był ciepły, wręcz rozgrzewający, ale kiedy trafiał na ślady narkotyku, Remy czuł bolesne ukłucia i uderzenia gorąca, niemal parzące go od wewnątrz. Zwykle usuwanie toksycznych substancji nie było na takim poziomie, ale w przypadku LeBeau czas miał ogromne znaczenie i Sway wybrała opcję bardziej bolesną, ale za to skuteczną. Coś za coś, skoro miała go wyleczyć, a jego stan był niezwykle poważny. Miała przy tym nadzieję, że wyniesie z tego wszystkiego odpowiednie wnioski i będzie w przyszłości bardziej uważny.

Po prawie pięciu minutach Sway czuła jak bardzo drżą jej nogi i ręce, ale nie przerwała leczenia aż nie upewniła się, że toksyna została w pełni zneutralizowana. Oderwała dłonie od Gambita i zrobiła kilka chwiejnych kroków w tył aż natrafiła na szafkę, po czym nogi odmówiły jej posłuszeństwa i osunęła się na podłogę.
- Nic mi nie jest - powiedziała szybko, gestem dając znać, że nie chce by ktokolwiek do niej podchodził. Oparła głowę na kolanach i zamknęła oczy, by nie widzieć jak całe pomieszczenie wiruje jak karuzela w lunaparku. Dawno nikogo nie leczyła, a przypadek Gambita był ekstremalny, więc potrzebowała czasu by odzyskać energię.
Co za szczęście, że zjadłam ten wielki kawałek ciasta wcześniej, pomyślała, ciesząc się, że miała wysoki poziom cukru we krwi i teraz nie zemdlała.




 
 

Gambit





Imię i nazwisko: Remy LeBeau
Pseudonim: Gambit
Data urodzenia/Wiek: 1984/31
Zdolności: Ładowanie materii nieożywionej za pomocą energii kinetycznej, Ulepszona kondycja fizyczna, Emisja wibracji, Empatia, Przyśpieszenie regeneracji, Zwiększenie szybkości, Zakłócenia statyczne, Rozcinanie, Cięcie, Urok hipnotyczny
Znaki szczególne: Krwistoczerwone oczy oraz blizna pod lewym okiem.
GXRA 2017
Dołączył: 14 Sty 2015
Posty: 377

Wysłany: Śro 02 Sie, 2023 13:07   

Remy był przyzwyczajony do bólu. W końcu doświadczył go dość dużo w swoim życiu. Nie tyczyło się to tylko zadań jakie wykonywał w formacji X-menów ale również w swojej “pracy” jako niezłej klasy złodziej. Wiele osób o tym nie wiedziało ale LeBeau miał na swoim ciele wiele blizn i tylko dwie osoby mogły je widzieć. Owszem zdawał sobie sprawę, że gdyby otworzył się bardziej przez mentorami mieszkającymi w Instytucie wiedział, że bardzoby ich zaskoczył. Jednak teraz nie zamierzał się tym przejmować. Oczywiście słyszał to co mówiła Sway ale nie był pewny czy tyczy się to jego słów o drinku czy też o jego sposobie ubierania się. Lecz na razie nie miał na to na podorędziu żadnej riposty. W sumie było to u niego dość dziwne, gdyż Remy zawsze potrafił znaleźć odpowiedź w przeciągu kilku sekund, a teraz milczał. Co prawda cały czas wpatrywał się w Laurę gdyż chciał jej pokazać, że jest u niego wszystko w porządku. I choć nie czuł się najlepiej nie myślał o sobie, a o X-23. Teraz najbardziej cieszyłby się z tego gdyby właśnie panna Kinney była spokojna. A jak na razie wyczuwał jej zdenerwowanie i strach.
- Spokojnie mon ami. Nie boję się bólu. - powiedział powoli przymykając oczy. Nie był może jakoś super zmęczony ale powieki wydawały mu się bardzo ciężkie. Dopiero gdy Sway przystąpiła do leczenia w gardła mężczyzny najpierw można było usłyszeć przyjemne mruczenie lecz gdy ciepło stawało się intensywniejsze Gambit lekko się poruszył i chciał wstać. Dopiero gdy moce lecznicze Sway zaczynały go parzyć od wewnątrz mężczyzna krzyknął a jego ciało lekko wygięło się w łuk. Chciał strząsnąć z siebie dłonie dziewczyny. Tak, bolało i to bardzo. Nie pamiętał kiedy czuł tak intensywnie to co się działo w jego ciele. Można było nawet powiedzieć, że Remy zachowywał się jak oszalały. Zaczął się rzucać po łóżku i najbardziej ze wszystkiego chciał wyjść z ambulatorium i zaszyć się w swoim pokoju, by spokojnie i bez sprawiania sobie cierpienia wyleczyć się z zatrucia. Wydawało mu się, że fale ciepła, gorąca i czegoś podobnego do wrzątku przepływają przez jego ciało i krwiobieg. Naprawdę zastanawiał się kto go, aż tak nie lubi, że sprawił mu tyle kłopotu. Niestety po kolejnym ukłuciu bólu stracił przytomność i opadł na pościel bez ruchu, choć widać było, po twarzy Remy’ego iż go coś mocno boli. Na szczęście nie trwało to długo i po kolejnych paru minutach leczenia Gambit wreszcie wrócił do przytomności chociaż musiał przyznać sam przed sobą, że był wykończony walką z cierpieniem.




 
 

Jane

#TeamIronAmerica




Imię i nazwisko: Jane Weller
Data urodzenia/Wiek: 14.07.1988, 26 lat
Zdolności: Przejmowanie mocy przez krew, manipulacja molekularna, telekineza
GXRA 2017
Discord ID: janeweller
Dołączyła: 13 Lip 2007
Posty: 9965

Wysłany: Czw 18 Kwi, 2024 20:19   

Sway bezceremonialnie postanowiła ich wykopać z ambulatorium. Faktycznie się zrobiło dosyć tłoczno. Blink jeszcze przez chwilę czekała na ewentualne kolejne prośby o pomoc zanim nie zwinęła się po angielsku przez jeden ze swoich portali.
Jane zaś w jakimś masochistycznym transie patrzyła na proces leczenia Remy'ego, chociaż sprawiało to, że czuła zimne dreszcze przechodzące przez jej ciało. Jakby to był wróg, to wiedziała, że nie poczułaby niczego, ale Gambit był jednym z nich, więc patrzenie na to jak cierpi nie było niczym fajnym. Na dodatek z Laury aż się rozlewała aura strachu, niepokoju i paniki. Weller wątpiła by Kinney chciała dużej widowni w momencie, kiedy nie potrafiła ukryć słabości.
Złapała więc Logana za rękę i wyprowadziła z ambulatorium. Jego wyostrzony słuch mógł wyraźnie usłyszeć jak wymamrotała pod nosem, że musi się napić.

//pokój Jane [Jane & Logan]




 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


 Jeden

X-Men RPG jest chronione prawami autorskimi - te dotyczące materiału źródłowego należą do Marvela, zaś reszta przynależy do graczy i administracji forum. Zabrania się kopiowania i modyfikowania jakiejkolwiek jego części bez zgody administracji i użytkowników.
Forum jest przystosowane do przeglądarek Firefox, SeaMonkey, Opera, Comodo Dragon. Część emotikon dzięki CookiemagiK. Kod wysuwanego panelu by Luxter.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template created by XR TEAM for X-MEN RPG forum © 2007-2024